wtorek, 23 grudnia 2014

1. I've never felt like this before.

Caroline's POV

      Znowu słyszę dźwięk budzika. I znowu mi niedobrze. Kolejny taki sam, obleśny dzień. Wstaję z łóżka, nalewam sobie kawy. Czas obudzić Melanie. Tak bardzo chce, żeby rodzice tu byli. Nie, nie mogę teraz płakać. Muszę być silna dla niej. Dobrze, że ona tu jest. Daje mi nadzieje i siłę do życia.
-Melanie! Melanie, kochanie czas wstać.- zero reakcji- Melanie!- no cóż, czasami trzeba sięgnąć po bardziej drastyczne środki. Idę do łazienki i nalewam do kubka zimnej wody. Wracam do pokoju i wylewam ją na dziewczynkę.-Wstawaj!!- no, wreszcie.
-Co się dzieje...-szepcze zaspana.
-Wstawaj, masz szkołę. Ubierz się, idę zrobić śniadanie.- dobrze, że mamy na jedzenie, chociaż brzydzi mnie wszystko kupione za te pieniądze. Brzydzę się sama sobą.
       Robię szybko kanapki z szynką i stawiam na stole.
-Melanie! Pospiesz się!
-Już schodzę, sekunda!
 Po dziesięciu minutach była na dole.
-Ładna mi sekundka.
-No przepraszam!- odpowiedziała zmieszana.
-Nie gniewam się przecież, a teraz jedz szybko bo naprawdę się spóźnisz.
      Kiedy wyszła, rozwaliłam się na kanapie. Dobrze, że muszę wyjść dopiero koło 19. W momencie, w którym o tym pomyślałam, zadzwonił telefon. Jezu, kto może do mnie dzwonić?
-Halo?
-Halo? Caroline?
-Tak, to ja.
-Tu twój szef. Spotkajmy się pod klubem, jeżeli chcesz jeszcze tu pracować. 
-D-d-d-dobrze..?- teraz to naprawdę się bałam.
-Wiedziałem, że się zgodzisz. Za godzinę pod klubem.- powiedział i rozłączył się. O co mu może do cholery chodzić? Przecież wywiązuję się z obowiązków, i chyba całkiem nieźle, skoro na moich występach pojawia się nie mało klientów. No nic, nie mam wyjścia, muszę się ubrać i wyjść. Po czterdziestu minutach byłam gotowa, aby się z nim spotkać. Wyszłam z domu i po piętnastu minutach spaceru byłam na miejscu. Szefa jeszcze nie było. Po trzech minutach pojawił się obok mnie.
-Witaj Caroline- zaczął. Coś jest nie tak.
-Dzień dobry.
-Dobrze, że jesteś.  Mam do ciebie sprawę. Jesteś bardzo dobrą pracownicą.-matko, czyżby podwyżka?- Chciałbym więc, abyś pracowała także w weekendy, a w tygodniu przedłużylibyśmy ci godziny pracy. Na razie nie stać mnie na podwyższenie twojej pensji, więc pieniądze pozostaną takie same. Jeżeli twoja praca przyniesie restauracji dodatkowe profity, mogę pomyśleć o zwiększeniu stawki.- czy ja się przesłyszałam? Nie wierzę, że proponuje mi coś takiego. Muszę się przecież postawić, nie dałabym rady tak pracować.
-Nie. Przepraszam szefie, ale nie dam rady.- chyba go bardzo rozzłościłam, bo zrobił się cały czerwony na twarzy.
-Jak to nie dasz rady? Nie obchodzi mnie to, będzie tak jak chcę i tyle!
-Naprawdę przepraszam, ale mam siostrę, którą muszę się zająć, nie wyrobiłabym się ze wszystkim.
-Nie rozumiesz co się do ciebie mówi?! Ojca i matki nie masz żeby się bachorem zajęli?!- dokładnie szefie, nie mam. Łzy napłynęły mi mimowolnie do oczu.-Jeszcze beczeć będziesz dziwko?! Dzisiaj pracujesz ostatni raz! Wylatujesz!-słucham?
-Ale jak t..- nie dane było mi dokończyć, bo poczułam jego rękę na moim policzku i pięść powalającą mnie na ziemie. Zemdlałam.


Justin's POV

       Chyba ta brunetka nie zauważyła, że przyglądałem się całej rozmowie. Kiedy zobaczyłem, jak jakiś facet ją uderza i upada na ziemię, nie czekałem ani chwili i podbiegłem do niej. Chciałem gonić tego chuja, ale spierdolił, a ja nie chciałem tracić czasu. Musiałem przywrócić jej przytomność. Szybko zdjąłem bluzę i podłożyłem jej pod głowę. Na szczęście oddychała. Delikatnie poklepałem ją po policzku.
       -Halo? Halo, koleżanko?- nie kontaktowała. Przez całe to zamieszanie nie zauważyłem, jaka ona jest piękna. O matko.
      - Noo, halo! Budzimy się!- poklepałem ją jeszcze raz. 
Delikatnie otworzyła oczy. Jej cudowne, niebieskie tęczówki wpatrywały się prosto we mnie. Tak, zdecydowanie nie wiedziałem co robić. W oczach żadnej innej kobiety nie dostrzegłem czegoś takiego. Było to  coś w stylu "Lepiej trzymaj się od mojego życia z daleka, bo przynosi same kłopoty". Ale zobaczyłem też coś, czego nie zauważył chyba jeszcze nikt, widząc, jak jest traktowana. Wołanie o pomoc. Dziewczyna mrugnęła dwa razy i chyba zorientowała się, że przyglądamy się sobie zdecydowanie za długo. Ten mężczyzna traktował ją jak rzecz. Nigdy bym nie pomyślał, że tak można traktować kobietę, a szczególnie tak piękną jak ona. Bardzo szybko wstała, chyba odrobinę za szybko, bo zachwiała się prawie upadając znowu i uciekła. Nie rozumiem dlaczego. Wiem, że nie jestem tu dość sławny, ale bez przesady, przecież jej pomogłem. Muszę dowiedzieć się o niej więcej. Muszę ją poznać, to jest zbyt silne. I mimo tego, że nie wiem, co robi i kiedy występuje, będę czekać cały wieczór tylko na nią.  Postanowione. Idę tam i nie zamierzam wyjść dopóki jej nie zobaczę. Ciągle widzę jej twarz w moich myślach. Wyglądała jak z najpiękniejszego snu. Co jeżeli naprawdę śnię? Nie chcę się obudzić. Chcę stać się częścią jej życia. Boże, nie czułem jeszcze czegoś takiego nigdy. Do nikogo. Tego się nie da opisać słowami. Wydawała się silna, ale jednocześnie słaba. Będzie moja. Będę o nią walczyć do końca, choćby nie wiem co. Zrobię dla niej wszystko.


Caroline's POV

      Wiem, że źle zrobiłam uciekając. Wiem, że zachowałam się jak suka. W końcu mi pomógł,  a ja nawet nie podziękowałam. Ale nie mogłam tam zostać. Był zdecydowanie za blisko. Był zdecydowanie zbyt przystojny. Zauroczenie bywa niebezpieczne. Ale czemu ja o tym myślę? Powinnam zastanawiać się, co zrobię po tym, jak stracę pracę. Wprawdzie mam jakieś oszczędności, ale nie wystarczą one na długo. Niestety nie mogłam się na tym skupić, gdyż w głowie miałam tylko jego twarz i czekoladowe oczy wpatrujące się we mnie. I mimo tego, że bardzo chciałam się pozbyć tego obrazu z głowy, nie mogłam. Chociaż nie chciałam go zobaczyć, wierzyłam, że jednak się jeszcze spotkamy.

Dwie godziny później

Słyszę delikatne szuranie butów o wycieraczkę. Melanie wróciła. Jak ja jej powiem o tym, że straciłam pracę? Jest silna, silniejsza ode mnie, ale nie wiem, jak to zniesie. Nie mogę też tego przed nią zataić, jesteśmy przecież rodziną. Wiem, że będzie chciała mi pomóc. Wiem też, że mimo tego, jak bardzo będzie chciała, nie da rady. To ja nie mogę jej zawieść. Jest zdana tylko na mnie.
-Hej, Melanie!-zawołałam i podeszłam do niej i oparłam się o ścianę- Jak było w szkole?
-Jak zwykle. Dlaczego masz taką minę? Coś się stało?-wiedziałam, że się domyśli. Jest za mądra. Westchnęłam.
-Chodź do salonu. Musimy porozmawiać.
Poszła za mną i siadłyśmy na kanapie. Czekała, aż zacznę.
-Wiesz, nie jest za dobrze.
-To widzę. Mów co się dzieje.
-No widzisz, bo jest taka sytuacja, bardzo trudna z resztą no i w og...
-Mów- przerwała mi.
Postanowiłam nie owijać w bawełnę.
-Straciłam pracę.
Zobaczyłam przerażenie w jej oczach. Nie była głupia, wiedziała, co będzie potem. Ale zachowała zimną krew. Tym mi imponuje.

-Będzie ciężko. Ale damy sobie radę, Caroline. Zawsze dajemy, a wiesz dlaczego? Bo mamy siebie.
Znowu nie mogłam powstrzymać łez. Przytuliłam ją mocno i powiedziałam:
-Cieszę się, że cię mam. Tak bardzo cię kocham.




----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
           No i jest! Pierwszy rozdzial za nami;) Mam nadzieje że was zaciekawiłam i się spodobał:* Jeżeli czytacie, prosze, zostawcie komentarz. Zawsze to motywuje do pracy! 

      

niedziela, 21 grudnia 2014

Fabuła

18-letnia Caroline po śmierci rodziców jest zmuszona wraz z młodszą siostrą wyjechać z rodzinnego miasta. Caroline musi samodzielnie utrzymywać siebie i siostrę. Wysyła ją do szkoły, a sama zatrudnia się w tanim barze ze striptizem. Tam zostaje zauważona przez właściciela ekskluzywnej restauracji i proponuje jej tą samą pracę, lecz u niego w restauracji  za dużo wyższe zarobki. Ta zgadza się, lecz niedługo pojawiają się trudności. Po drodze spotyka też Justina, tajemniczego chłopaka z problemami. Na jej drodze staje też Sophie, która zrobi wszystko, by Caroline straciła nie tylko pracę, ale też wszystko co dla niej ważne. 


Bohaterowie

Caroline Evans, 18
"Teraz liczy się tylko szczęście mojej siostry. Nikt ani nic nie jest od niej ważniejsze."

Melanie Evans, 12

"Nie będę udawać głupiej. Dobrze wiem, gdzie tatuś i mamusia."

Patric Atkinson, 21
"Ta dziwka od teraz jest moja.  Ma być zawsze na moja zawołanie, inaczej nie ręczę za siebie."

Justin Bieber, 20


" Kocham ją denerwować. Ona chyba mnie też, bo jest strasznie wkurwiająca."

Sophie Grande, 20
"Nie odpuszczę. Przecież nigdy nie odpuszczam. Nie wiem, co on widzi w tej szmacie."